Atmosfera w szkole i klasie.

Obsesja.

Jaka jest atmosfera w Waszej szkole?
większość ludzi się nie zna czy jest to jedna, wielka rodzina?
A w klasie?
Macie grupki i podział na liderów i szare myszki czy hasłem Waszej klasy jest "każdy inny- wszyscy równi"?

Ja w szkole jestem nowa, więc nikogo praktycznie nie znam.
W klasie jest podobnie- dopiero się poznajemy, choć powoli grupki są, ale to dlatego, że nas jest wiele. Pisząc grupki nie mam na razie na myśli lepszych i gorszych, lecz niewielkie grupki osób, które się lubią wzajemnie.

Ale po tak krótkim czasie nie umiem nic więcej powiedzieć.

ajrnisz

A mi się dzisiaj przykro zrobiło, bo jak się ksiądz zapytał czy nasza klasa to wspólnota to wszyscy powiedzieli, że nie, że nic nas nie łączy oprócz tej samej wychowawczyni i w ogóle.
A ja się dobrze tam czuję, wszyscy są mili dla siebie, oprócz niektórych chłopców. Uważam, że naprawdę tworzymy fajną wspólnotę, zwłaszcza dziewczyny. Oczywiście, że są grupki, wiadomo, że ci co się lubią bardziej, trzymają się razem. Ale te grupki wzajemnie się akceptują, pewnie obgadują, ale nie ma żadnych wojen ani nic.
Bardzo lubie swoją kalsę, skasowałabym może parę osób, ale nie mogę narzekać :)

Kamila

Ogólnie szkołę ciężko jest mi ocenić. Teraz doszły jeszcze pierwszaki to może ciut się czuje takie przywiązanie, uczucie, że należysz do tej wspólnoty. Ale tak patrząc całościowo to z większością ludzi nie jestem nawet na "cześć".

A klasa? Nie będę ukrywać, że nie podoba mi się ona. Patrząc prawdzie w oczy to mamy grupki i to spore. Dzielimy się na dwie: fajni i niefajni. W fajnych jest większość tych z mojej poprzedniej klasy z podstawówki. I na początku bardzo się cieszyłam, że będę z taką ilością osób z dawnej szkoły. Radość zniknęła, bo z innej podstawówki doszli nieciekawi ludzie. Już mi się ich nawet opisywać nie chce. Nie czuje do nich ani odrobiny sympatii, nie nie nie. Tworzę taką małą rodzinę z 10 osobami może, a reszta szkoda gadać. Oni trzymają się jakby razem - takie wyrzutki, umh. I to takie dwie główne grupki, ale są jeszcze inne.

angelene

W tej chwili poszłam do gimnazjum i nie znam się zbyt dobrze z wszystkimi. Ciężko mi to na razie ocenić. Klasa jest okej, ale na razie wszyscy się jeszcze siebie wstydzimy i w ogóle.

Lenny

Ja mojej szkoły nie cierpie. Tak, jest straszna. Większość chłopców to "łowcy panienek" a dziewczyny to.. "panienki" żeby nie przeklinać ;)
W mojej klasie jest trochę inaczej, dogadujemy się calkiem nie źle i nei ma żadnych "grupek". Tak czy siak, wolałabym już skończyć tę szkołę.

Zielonooka

Moja szkoła jest świe4tna pod względem klimatu :)
Nitk Cie nie mierzy świetni ludzie ogolem roznorodni kolorowi :)
Moja klasa jest najlepszą jaka do tej pory mialam z kazdym da sie o czymś pogadac :P
Ogółem wszyscy sie kochaja i loffciaja...;P

ale mi to nie przeszkadza jest naprawdę miło:)

Strasnzie sie ciesze że tam trafilam choć jest to szkoal dosyc specyficznai niektorzy niem ogą tam wytrzymać nawet tygodnia.

poza tym opinia o mojej skzole (słyszałam od osob z innych szkol) jest taka ze nasza szkoła jest najbardziej imprezowa, oraz że są tam najładniesze dziewczyny i najfajniejsi chłopcy..więc....:P

Eryda

W szkole jest masa ludzi.
Atmosfera jest miła.

Co do klasy...
Ostatni rok.
Trochę smutno.
Czasami jestem na nich wszystkich nieźle wkurzona.
Ale według mnie to najlepsza klasa pod słońcem (:
Nie zamieniłabym jej na żadną inną.
Oczywiście,nie jest tak,że wszyscy są równi.
Najbardziej wyróżniają się ci,z najgłupszymi pomysłami;p
Jest grupka wzorowych uczniów,palacze,najlepsze psiapsióły...
Największą wadą,jest chyba to,iż klasa jest słabo zorganizowana.
Chociaż,w krytycznych sytuacjach,zawsze sobie pomagamy.
Mimo,nie zbyt pozytywnej opini (najgorsze zachowanie w całej szkole),cieszę się,że trafiłam do tej klasy,a nie innej (;

poprostu ja

U mnie co prawda dopiero miesiąc szkoły, ale jakieś pierwsze wnioski można wysunąć, ogólnie wydaje się spoko, ale ludzie są różni niektórzy fajni, z którymi można pogadać od tak, a inni nawet na ciebie nie spojrzą. A, że należę raczej do osób które muszą poznać jak najwięcej ludzi, więc systematycznie zapoznaje nowych (choć bardzo ciężko jest ogarnąć 130 osób na kierunku).
Grupki są, oczywiście, bo przy takiej ilości ludzi inaczej się nie da, ale raczej otwarte na innych ludzi.
Więc wydaje się fajnie, poza ludźmi z mojej grupy (ok.17 osób), którzy chyba zawzięcie wyznają zasadę "nie będę z nikim rozmawiał, nie chcę was znać" i każda próba nawiązania kontaktu kończy się klęską (dłużej udało mi się pogadać może z 3 osobami), nie cierpię takich ludzi.