Second Handy

mistle

SH, lumpeksy, szmateksy, różnie to w różnych rejonach się nazywa. Lubicie chodzić i grzebać? Macie do tego dryg, czy raczej nic ciekawego nie udaje się Wam znaleźć? Może jakieś ulubione adresy? A jakie są za i przeciw?

Obsesja.

Czasami chodzę.
Zawsze udaje mi się znaleźć coś ciekawego.
Z Lumpów kupuję tylko firmowe rzeczy, które są albo w doskonałym stanie albo są nowe.

Odstrasza mnie ogromny tłok w dzień dostawy towaru xd
Dosłownie nie ma tak gdzie szpilki wcisnąć.

mogę z czystym sumieniem przyznać, że pewnie z 60% mojej szafy to są rzeczy lumpeksowe.

Try

ni chodze, gdyz u mnie są same badziewne niestety i nic tam nie ma, ale nie mma nic przeciwko i sama bym chętnie poszła.

Zielonooka

U mnie w mieście nie ma fajnych lumpów jak jestem u Babci to tam czasem udaje mi się coś fajnego wyłapać z metką lub znanej firmy :) nie mam zbyt dużo ciuchów stamtąd może kilka bo rzadko mam okazje.

ajrnisz

Ja bym tam chętnie chodziła, ale nie umiem się przekonać. Zawsze mnie to męczy i już po kilku minutach w lumpie jestem wyczerpana i się poddaję. Ale niedługo jak będe bogatsza zmierzam iść.

Kacha

Ja niestety mam problemy z wygrzebaniem w nich czegoś sensownego, ale kilka rzeczy mam, i owszem ;) Niestety wielu takich w okolicy nie mam, więc rzadko tam bywam, ale jakoś nie obrzydza mnie noszenie rzeczy z second hand'ów.

Pani Bum Bum

Moja wielka miłość *__*
Uwielbiam tam chodzić, szukać i zapychać nimi szafy. Teraz muszę się ograniczyć, bo zaczyna mi brakować półek xD Oczywiście nigdy nie kupiłam i nie kupię tam butów czy bielizny. Jedyne rzeczy, które naprawdę mnie odstraszają.
W dzień dostawy raczej nie chodzę, bo mój ulubiony sh jest na wycenie i naprawdę czasami ceny mnie przerażają. Wybieram zawsze sobotę (4 zł sztuka). Można znaleźć super rzeczy, naprawdę oryginalne i nie ma tłoku, bo komu chce się wstać przed 8.00 w sobotę? Praktycznie zawsze spotykam tych samych ludzi, młodych i starych, po prostu wszystkich. Lumpeksowi znajomi xD

Moje ZA są oklepane. Decydują niskie ceny i oryginalne rzeczy. Nie chcę wydawać 70 zł na zwykłą koszulkę. Nie widzę w tym sensu.
Lubię jeszcze takie poszukiwania, nigdy nie wiadomo na jaką perełkę trafię i co upoluje. Idąc do sieciówek zawsze się nastawiam- kupię spodnie, a tam idę tak po prostu. Czasami kupię rzecz, której potem może nie założę, ale kupując coś za 2 czy 4 zł raczej się nad tym długo nie zastanawiam.

Mam nimi zapchane chyba 85% szafy. Perełek nawet już nie pamiętam, bo zawsze coś się trafi. Wczoraj np. spódniczka z nadrukiem głowy kowboja (jakkolwiek dziwnie to brzmi, jest cudna) czy spódniczka z wysokim stanem albo zwiewna agrestowa? Mogę tak wymieniać....

poprostu ja

Chodzę tam zdecydowanie, u mnie w mieście jest ich sporo, jeden najlepszy, duży wybór, tylko jeden problem dosyć drogo tam, wszystko po wyceniane, elegancko na wieszakach, ceny to np. bluzki co najmniej 10 zł, ale są też w koszach tylko, że gorsze.
Dziś się tam wybrałam, bo potrzebowałam materiał w kwiaty i wymyśliłam, że najlepszym miejscem na znalezienie takiego będzie sh i zaczęłam przeglądać w tych koszach, byle co, byle tylko miało ładny wzór, no i znalazłam długą spódnicę (rozmiar 40), ale wróciłam do domu i ze zdziwieniem odkryłam, że rozmiar idealny na mnie, to wymyśliłam, że ją sobie skrócę, a materiał z dołu wykorzystam do czego innego.

CzarnyStanik

sklep jak sklep ;)