Ebooki - tak czy nie?

Kacha

Ebooki - książki w postaci plików tekstowych, lubicie je, czy nie rozumiecie fenomenu czytania książek na monitorze komputera? Jak myślicie - czy ebooki kiedyś całkowicie zastąpią książki drukowane ma papierze?

Ja po ebooki sięgam tylko w ostateczności, jeśli książkę muszę przeczytać, a nigdzie nie mogę jej dostać. Zdecydowanie wolę zwykłe książki. Bo czy jest coś przyjemniejszego niż siedzenie w fotelu z gorącą herbatą i dobrą lekturą? ;)

mistle

Ja nie lubię e-booków i tak jak dla Kachy -- jest to dla mnie pewnego rodzaju ostateczność. Zwłaszcza, że ja lubię chodzić z książką wszędzie, zabierać ją do łóżka i do wanny i do obiadu i do tramwaju. Poza tym... czytanie słów na monitorze nie oddaje tego klimatu. A ponieważ jestem przyzwyczajona do tego, że dużo czytam na raz (tzn. siadam z książką i czytam np. 200 stron, po czym dopiero robię sobie przerwę) to bardzo mnie to frustruje, gdyż ślepienie w monitor zwyczajnie mnie męczy i muszę się odrywać po około 20 stronach.
Dlatego nawet jak mam e-booka, bo nigdzie nie mogę dostać wymarzonej książki -- to zwykle go drukuję, np. po kilka rozdziałów.

Pani Bum Bum

Nie przepadam za e-bookami, z kilku powodów.
-Bardzo szybko męczą oczy. Noszę soczewki, zamiennie z okularami i wolę wziąć zwykłą książkę z łapki i poczytać. Zdecydowanie potrafię przeczytać wtedy więcej, a oczy nie są aż tak zmęczone.
-Książkę zabieram wszędzie, jeśli gdzieś wyjeżdżam. Laptopa niby też, bo zawsze muszę być na bieżąco, ale bateryjki się wyczerpują, kartki nie ((; Książka sprawia, że jestem zdecydowanie bardziej skupiona na tym co czytam i prawie nic mnie nie rozprasza.
-I jeszcze jeden mój nawyk. Jeśli książka jest moja, zdarza się że po niej piszę, zaznaczam ważne fragmenty, wciskam miliony fiszek. Może wygląda potem gorzej, nie pachnie świeżością, ale sprawia ze mogę do niej wracać.

E-book tylko w ostateczność, naprawdę. Wystarczy mi już czytania z monitora.

ajrnisz

Ja jeszcze nigdy nie przeczytałam żadnego ebooka. Nie było takiej potrzeby, bo w moich bibliotekach zawsze wszystko jest co chcę. Ale myślę, że by mi się nie spodobało. Książka to jednak książka, a nie plik tekstowy.

Kaloszek

Mieszkam w dość małej miejscowości gdzie niestety nie ma biblioteki publicznej, a o księgarni mogę sobie pomarzyć. Często mam ochotę na jakąś książkę, której nie mogę nigdzie znaleźć. Zaglądam wtedy właśnie w ebooki, jednak rzadko kiedy udaje mi się dotrwać do końca. Nie mam siły czytać, oczy mi się męczą. Zdecydowanie wolę tradycyjne książki. Żadnej elektroniki - tylko ja i kartki papieru.

M.

na eBookach przejadłam swego czasu cała sagę "Zmierzchu", ale jak później przyszedł rachunek za prąd i awantura z mamą, to eBooki mi sie jakoś przestały w ogóle podobać. Dlatego odeszłam od nich. A dolegliwosci od czytania przy kompie się nazbierało... królicze, czerwone oczy i sztywny kark. Wolę poleżeć z książką i kubkiem herbaty w ręku... przynajmniej na kartkach zawsze pamiętam w którym momencie skończyłam ;p

Kamila

Jeszcze nigdy nie przeczytałam żadnego e-booka do końca. Mam kilka na komputerze, ale kończyło się na samym ściąganiu i wrzucaniu do foldera. Takie czytanie mnie męczy. Moje oczy, jak i kręgosłup. Poza tym ja czytając książkę lubię się skupić tylko na niej. A przy e-booku po pewnym czasie zaczyna mnie kusić słoneczko gg, jak i myśl o jakimś nowym mailu. Zdecydowane nie. Lubię czytać wieczorami, w łóżku. Niestety, tam komputera nie zabiorę.

E-booków nie traktuję nawet, jak ostateczności. Nie chce się do książki zrazić, a często po tych cyfrowych literkach tak mam. Poza tym rzadko się zdarza, że nie mam możliwości przeczytania jakiejś książki. Jeśli nie ma czegoś w mojej miejscowej bibliotece (co zdarza się często) to proszę mamę i dostaję. A raczej wypożyczam. Moja mama pracuje w koszalińskiej bibliotece. To większe miasto, ma dostęp do innych bibliotek, także raczej wszystkie książki jakie chcę mam. (;

poprostu ja

Wolę zwykłe książki, ale jakoś w tym roku przekonałam się do e-booków, wkurzała mnie moja szkolna biblioteka, która albo zawsze jest zamknięta, a jak już jakimś cudem otwarta to i tak tam nic nie ma, a w publicznej też rzadko lektury są, więc się poddałam i nawet do nich nie chodziłam, tylko ściągałam e-booki (w tym roku jakoś wyjątkowo lektury czytałam, ale może to dlatego, że ciekawe w miarę były).

Wiadomo ze zwykłą książką wygodniej się siedzi, oczy się nie męczą, ale ja mam takie udogodnienie, że mam małego i lekkiego laptopa to i tak mogę z nim usiąść gdzie chce i jest wygodnie.

confinka

w całym swoim życiu na monitorze komputera przeczytałam jedynie niecałą połowę Zaćmienia, nie lubię tyle czytać, raz, że jest to lekka męka dla moich oczu, dwa, że po prostu nie mogę się skupić, ciągle się rozpraszam.
wolę usiąść sobie gdzieś wygodnie w fotelu lub na trawce z książeczką w rączce, w ciszy i spokoju.

dilerka_czekolady

Czytałam 2 częśći Zmierzchu, Krzyżaków trochę, i Wide Awake.
Zdecydowanie wolę książki, bo dużo lepiej się czyta, nie męczą się oczy i w ogóle podczas czytania jest taka inna atmosfera.
Ebooki tylko jeśli muszę.

Obsesja.

Jak mam ebooka to go drukuję.
Wolę zapłacić troszkę kasy i przeczytać książkę "wygodnie" niż ślepić w monitor.

Dużo mam już takich wydrukowanych książek, bo prawie dwie półki :D i szczerze powiedziawszy jakoś lepiej mi się czyta taką książkę, niż taką "oryginalną", bo nie mam świadomości, że jak ją ubrudzę czy coś to będzie kiepsko.

Mii

Nie, nie i jeszcze raz nie. Wole kupic, lub wypożyczyć ksiazke niż śleczec godzinami przed kompem czytajac ksiazke. Dla mnie czytanie to w pewnym sensie relaks. Mozna sie polozyc, wypoczac, a nie siedziec przed komputerem.
Ebooki to dla mnie rzadka ostateczność.

CzarnyStanik

zdecydowanie nie.Oczy bolą jak cholera -.-

Eryda

Wolę tradycyje książki.
Ebooki ściągam,gdy np. zależy mi na przeczytaniu jakiejś książki,ale nie mogę jej nigdzie znaleźć.